wtorek, 2 lipca 2013

"Miłosne rozterki" Rozdział 5.



Hej, zanim zaczniecie czytać, chciałabym zachęcić wszystkich do komentowania, chwalenia a nawet do wytykania mi błędów! Nawet jeżeli nie macie założonego konta, śmiało możecie wybrać opcje "anonimowy" i podzielić się waszą opinią. Weryfikacja obrazkowa usunięta, więc nie zajmie to wam za wiele czasu, a dla mnie to cenna uwaga! Miłego czytania romantyczki!

   - Wiesz, że musisz z nim to wyjaśnić! - rzekła pełna emocji Jenna, kuzynka,która uwielbia rozwiązywać miłosne problemy. - Dasz mu nadzieję a potem zostawisz! Bóg wie co taki wrażliwy chłopak może ze sobą zrobić jeśli ma złamane serce! 
Moja kuzynka ma niezwykły dar wyolbrzymiania.
- Jestem pewna, że nie rzuci się z mostu...ale rzeczywiście muszę z nim pogadać. Tylko co ja mu powiem skoro sama nie wiem co czuję! - powiedziałam z rezygnacją. Jenna przewróciła oczami i spojrzała na mnie z niedowierzaniem. Jej wzrok nieco mnie rozbawił, ale nie odważyłam się zaśmiać. 
- Ja rozumiem, że serce kobiety to bardzo pogmatwany organ, ale jeżeli się kogoś kocha to się to po prostu wie! Jeżeli masz wątpliwości to oznacza to tylko jedno! - te słowa niemal wykrzyczała i zrobiła gniewną minę. - Nie baw się tym chłopcem. Im szybciej zakończysz sprawę tym mniej będzie bolało. 
Słuchając jej czułam się jak na kazaniu. Kuzynka, która miała dokładnie tyle lat co ja, czyli siedemnaście, zachowywała się jakbym przyszła do niej na psychologiczną terapię. Mimo wszystko miała trochę racji. 

  Po wspólnym obiedzie Jenna uznała, że musi już wracać do domu, a samotność dobrze mi zrobi. Według jej zaleceń powinnam teraz w spokoju pomyśleć nad dalszymi poczynaniami w stosunku do Toma. Niestety nie miałam ochoty na tego rodzaju rozmyślania, więc włączyłam najbardziej radosną piosenkę i zajęłam się rysowaniem. Te działania rzeczywiście pozwoliły mi odciągnąć się od przykrych myśli lecz tylko na chwilę. W końcu usłyszałam dźwięk domofonu. Wyjrzałam przez okno i ujrzałam Alexa, który właśnie otwierał furtkę. Pośpiesznie uprzątnęłam bałagan panujący na moim łóżku i przeczesałam palcami włosy. Z dołu dochodziły mnie głosy rozmowy:
- Nie wiem czy będziesz w tym jej "azylu" mile widziany bo zdaje się, że nasza kochana Emily przeżywa stan napięcia przedmiesiączkowego! - prychnęła Jessika. W odpowiedzi usłyszałam głośny śmiech Alexa.
W końcu pojawił się on w moim pokoju bez pukania. 
- Widzę, że czujesz się jak u siebie w domu.- powiedziałam krzyżując ręce na piersi.- To nie jest zbyt eleganckie. 
Przyjaciel uśmiechnął się szeroko i aroganckim głosem odpowiedział: - Ja to nie Tom. Nie będę się na każdym kroku podlizywał.
- Czemu tak mówisz? Co się z tobą dzieje? - spytałam szczerze zdziwiona.  
- Ze mną nic, ale widzę, że między wami iskrzy. To musi być świeża sprawa bo wcześniej tego nie zauważyłem.- Odparł z niechęcią. 
- Nie ma żadnej sprawy... a z resztą to nie powód by się tak zachowywać! - Mój  głos nabrał poważnego tonu. 
Alex przez chwilę stał wpatrzony we mnie wzrokiem, którego nie znałam. Była w nim drwina i pewność siebie. Nagle w kilku krokach przyjaciel znalazł się blisko mnie i objął w pasie. Zaskoczona wstrzymałam oddech, a wkrótce jego usta dotknęły moich. Jego pocałunek był tak gwałtowny, że od razu wpadliśmy na biurko, z którego posypała się sterta dokumentów mojej mamy. Prawą ręką dotykał moich włosów, a lewą pocierał udo. W końcu złapałam go za ramię i mocno odepchnęłam.
- Co ty u diabła robisz!?- krzyknęłam, ciągle jeszcze próbując złapać oddech.
Alex wyszczerzył zęby w bezczelnym uśmieszku i odpowiedział wzruszając ramionami:
- Teraz masz porównanie. 
- Porównanie czego?! - odparłam, a po chwili zdałam sobie sprawę z głupoty zadanego pytania. Doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
- Wiesz już który pocałunek wart jest powtórki.- powiedział jak gdyby nigdy nic. 
Jego słowa rozwścieczyły mnie jeszcze bardziej. Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć i jedynie błądziłam wzrokiem po pokoju.
Mimowolnie w myślach przypomniałam sobie pocałunek Toma. Nawet w takich sprawach byli totalnie różni. Alex całował jak dynamit gotowy złamać kolejną granicę, a Tom niezwykle czule i romantycznie. Pomimo całej złości nie potrafiłam jednoznacznie wskazać który był lepszy. 
- Nigdy więcej nie waż się mnie całować! - wzburzenie dało za wygraną. 
- Nie mam takiego zamiaru. Chyba, ze sama poprosisz!- Alex odwrócił się na pięcie i nacisnął klamkę drzwi. Zanim opuścił mój "azyl" jak pięknie nazwała mój pokój Jessica, dodał już na mnie nie spoglądając: - A wiem, że poprosisz.
Kiedy to usłyszałam popchnęłam go i zamknęłam mu drzwi przed nosem. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś tak mi bliski mógł zachować się w stosunku do mnie tak bezczelnie. Całkowicie wyczerpana emocjami, padłam bezwładnie na łóżko spoglądając na porozrzucane papiery. "Relacje damsko- męskie, nieważne czy przyjacielskie czy partnerskie, zawsze są trudne... A tak na marginesie, to nie ma przyjaźni wśród odmiennej płci"- usłyszałam w głowie głos kuzynki Jenny, pani psycholog Jenny. 


   Następnego dnia w szkole nie było Toma. Bardzo tego żałowałam ponieważ chciałam go przeprosić za to, że nie zadzwoniłam chociażby po to by dowiedzieć się co z jego mamą. Z Aleksem nie rozmawiałam cały dzień bo złość na niego jedynie wzrosła. Szczerze mówiąc to czekałam na przeprosiny z jego strony, ale na próżno. Po drugiej lekcji niespodziewanie podeszła do mnie klasowa gwiazda Emma i zaprosiła mnie na swoją nocną babską imprezę. Maseczki, ogórki na oczach i tanie romansidło to nie było spełnienie moich marzeń, ale lepsze to, niż rozmyślanie po raz kolejny o moich kumplach, którym w ostatnim czasie poprzewracało się w głowach. 
- Jasne, że będę. Jutro punkt 20:00! - potwierdziłam i uśmiechnęłam się z pełną życzliwością. Ona skinęła głową mówiąc, że się cieszy i odeszła pełna entuzjazmu zapraszać kolejne dziewczyny. 
"Czemu się nie odzywasz? 
Uraziłem cię?" Tom
 Kiedy odczytałam sms-a westchnęłam ciężko. Nawet na chwilę nie dadzą mi odpocząć. Uznałam, że podczas powrotu do domu wymyślę odpowiedź i później mu odpiszę, więc wrzuciłam telefon do plecaka i podążyłam w stronę przystanku autobusowego. Na szczęście nie spotkałam tam nikogo znajomego i w spokoju mogłam przynajmniej wrócić do domu.

6 komentarzy:

  1. Dla mnie świetny nie zauważyłam żadnego błędu zreszta nigdy na to nie zwracam uwagi czekam na kolejny=Aśkam.! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział fantastyczny:) Opowiadanie genialne! Piszesz rewelacyjnie. Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale namieszałaś z tym Alexem (chociaż nadal go uwielbiam). Najbardziej podoba mi się twoje porównanie jego pocałunku do dynamitu :) Ja osobiście zakochać mogłaby się tylko w Alexie, Tom jest trochę "mdły" - nie lubię romantyków.
    Pisz szybciutko nowy rozdział. Chcę wiedzieć co postanowiła.
    Pozdrawiam i ściskam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam tylko zaprosić cię na nowy rozdział u mnie i zapytać: kiedy u ciebie pojawi się coś nowego?

      Usuń
  4. Zdenerwowalam sie na alexa... To bylo take ghrryy...swoim zachowaniem mi kogos przypominal, bohetera jakiejs ksiazki badz filmu ale nie wiem kogo xD byl taki pewny siebie i arogancki -.- zezloscilam sie xD a rozdzial swietny, normalnie tak strasznie lubie czytac to co piszesz ze nie wiem
    Karolciuś

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widzę tu żadnych błędów. To genialne opowiadanie. Nawet gdyby były błędy to ich bym nie zauważyła. ;p
    Akcja nabiera coraz większego tempa. Wcześniej myślałam, że wolę Toma, ale teraz chyba jednak wybrałabym Alexa.. Ciężki wybór.

    OdpowiedzUsuń