Następnego dnia rano obudził mnie zimny podmuch lutowego wiatru, przedostający się do pokoju przez uchylone okno, powodując na mojej skórze gęsią skórkę. Usiadłam wciąż zaspana na łóżku i przypomniałam sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Widok pijanych, nachalnych chłopaków wciąż stawał mi przed oczami, lecz zaraz przypominałam sobie o moim przyjacielu, który mnie obronił. Nie powiedziałam mamie o tym incydencie ponieważ obawiałam się jej reakcji i zakazu opuszczania domu o zmierzchu. Aby nie wzbudzać jej podejrzeń, razem z Alexem wstąpiliśmy do innego sklepu po parę przekąsek, o które prosiła. Kiedy żegnałam się z przyjacielem, rzucił tylko obojętne: "uważaj na siebie" i odszedł jak gdyby nigdy nic. W pewnym momencie odgoniłam od siebie wspomnienia i zaczęłam ścielić rozgrzebane łózko, kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Nie śpisz już kochanie?- Zapytała czułym głosem mama, uchylając drzwi.
- Właśnie wstałam. A coś się stało? - wyprostowałam się i spojrzałam na nią. Wyraz jej twarzy skrywał pewną tajemnicę.
- Mam dla ciebie małą niespodziankę! - powiedziała z entuzjazmem. - Kiedy dowiedziałam się o twoim nowym związku to od razu zadzwoniłam do ciotki Helen, a ona zaprosiła was oboje do siebie na kilka dni. Nie bój się! Nie będzie wam przeszkadzać i udostępni wam całe poddasze. Uznałam, że to świetny pomysł, macie ferie, jesteście odpowiedzialni... Możecie wyjechać choćby dzisiaj!
Wizja spędzenia paru dni w uroczej scenerii oddalonego od zgiełku miasta drewnianego domku sprawiła, że mimowolnie się uśmiechnęłam. Lubiłam ciotkę Helen za jej optymizm i za to, że zawsze kiedy się u niej pojawiałam, dawała mi pełną swobodę. Niestety nie ma tam zbyt wielu rozrywek oprócz kuligu organizowanego przez wujka, ale zawsze to jakieś urozmaicenie.
- Zaraz... - zamyśliłam się. - Myślę, że Tom nie będzie mógł ze mną pojechać. Jego matka została wypisana ze szpitala, ale nadal potrzebuje opieki.
- Jaka szkoda! - opuściła bezwładnie ręce po czym dodała - Skoro tak, to może zaprosisz kogoś innego? Może Alexa?
Pomyślałam, ze to rzeczywiście dobry pomysł, więc od razu zadzwoniłam do Toma z zapytaniem czy nie będzie miał nic przeciwko. On oczywiście nie dał po sobie poznać zazdrości i zaufał mi i kumplowi.
Emily! Obudź się! Już jesteśmy na miejscu!- usłyszałam donośny głos Alexa i poczułam delikatne szarpnięcie. Przez szybę busa, ujrzałam stojącą na ganku ciotkę Helen z szerokim, szczerym uśmiechem.
Kiedy opuściłam pojazd zatraciłam się w widoku pagórków pokrytych grubą powłoką śniegu. Na domku wisiały wciąż świąteczne lampki nadające nieprawdopodobny nastrój.
- Jak się cieszę, że was widzę młodzieży! - jej ręce rozpostarły się chcąc objąć nas oboje jednocześnie. - Chodźcie za mną, pokaże wam wasze pokoje a wy w tym czasie poopowiadacie mi co u was słychać!
Posłusznie ruszyliśmy za nią, jednakże wlekąc się z powodu zmęczenia. Dochodziła godzina 21:00 a my ledwo trzymaliśmy się na nogach po pięciogodzinnej podróży. Kiedy ciotka odświeżyła nam pamięć, pokazując każdy zakamarek domu, w końcu zniknęła życząc nam miłego pobytu.
- Jakie plany na wieczór? - zapytał ochoczo Alex.
- Może teraz się rozpakujemy, weźmiemy prysznic a potem obejrzymy jakiś horror? Co ty na to?- zaproponowałam otwierając drzwi do mojej sypialni. Przyjaciel wyszczerzył zęby w uśmiechu i rzucił znikając w pokoju obok:
- Jeśli się nie boisz!
Godzinę później zeszłam do salonu, gdzie czekał już na mnie Alex. Poprawiłam swoją piżamę i weszłam do pomieszczenia żwawym krokiem trzymając kasetę z filmem. Kiedy męczyłam się z odtworzeniem płyty, czułam na sobie jego przenikający wzrok. Kiedy w końcu się udało, wskoczyłam na starą sofę i okryłam się szczelnie kocem. Alex tymczasem naprężył umięśnione ręce i położył je na oparciu kanapy. Był wyluzowany w przeciwieństwie do mnie. Filmy grozy zawsze spełniały swoją rolę gdy je oglądałam i dawały mi nieźle popalić w nocy, gdy moja fantazja działała najsilniej. Po dość znośnym początku filmu, akcja rozbudowała się a ja nie mogąc opanować emocji, przytknęłam całym ciałem do przyjaciela i zaciskałam z każdą chwilą coraz mocniej jego ramię.
- To chyba nie jest odpowiedni repertuar dla ciebie. - powiedział w końcu z szyderczym uśmieszkiem.
- A co? Przeszkadza ci mój dotyk? - odpowiedziałam śmiało i uniosłam twarz tak, że nasze nosy dzieliły zaledwie milimetry. Niespodziewanie Alex śmiałym ruchem odepchnął mnie od siebie i spojrzał z wyrzutem.
- Nie mogę Cię rozgryść Emily. Najpierw całujesz się z Tomem chociaż zaprzeczasz, że coś was łączy. Potem wściekasz się na mnie, że zrobiłem to samo. Następnie dowiaduję się o twoim związku a teraz ze mną flirtujesz?! Znam Toma od wielu lat i nie zrobię mu żadnego świństwa!
Jego nagły wybuch zaskoczył mnie, ale wiedziałam, że ma rację. Musiałam się jednak bronić.
- Powiedź, dlaczego mnie wtedy pocałowałeś?! Nie wierzę, że zrobiłeś to wyłącznie dla zgrywy!- uniosłam się i krzyknęłam. Przyjaciel westchnął ciężko i można było dostrzec, że zastanawia się czy wyznać mi prawdę.
- Kojarzysz tę walentynkę z podpisem "twój rycerz"? - zapytał tym razem o wiele spokojniej. - Była ode mnie.
Wytrzeszczyłam ze zdziwienia oczy i zaniemówiłam. On kontynuował:
- Poczułem coś do ciebie, ale kiedy chciałem ci o tym powiedzieć to się okazało, że Tom mnie wyprzedził.
Cała zaczęłam drżeć a na moim policzku pojawiła się kropla słonej łzy. Ukryłam twarz w dłoniach i poczułam ukłucie wyrzutów sumienia.
- Uświadomiłeś mi jaka jestem beznadziejna.- rzuciłam nadal nie mogąc się uspokoić i wybiegłam z salonu.
Zarzuciłam na siebie kożuch i wyszłam na drewniany taras. W tej chwili się nienawidziłam. Nienawidziłam się za to, że byłam o krok od skrzywdzenia tak bliskiej mi osoby. I choć nabierałam coraz więcej wątpliwości co do moich uczuć, to nic nie tłumaczy mojego zachowania. Zdałam sobie sprawę, że muszę zajrzeć w głąb mojego serca i odnaleźć odpowiedź kto jest dla mnie najważniejszy. A póki co, muszę trzymać się z dala od romantycznych porywów.
- Przepraszam.- usłyszałam głos za moimi plecami.
- Masz prawo mnie nie rozumieć. Ja sama siebie nie rozumiem.
Ps. No! Mamy już 9 rozdział! Jaka jestem dumna, że grono czytelniczek się powiększa! Dziękuję wam!
Mam jedno ogłoszenie: Otóż wyjeżdżam wkrótce na kolonie i nie będę miała przy sobie komputera, więc muszę ogłosić przerwę w pisaniu. Jest to jednak pozytyw dla tych, którzy są w tyle z rozdziałami. Teraz możecie nadrobić zaległości.
Wypoczęta i pełna weny powrócę już 16 sierpnia. Mam nadzieję, że zatęsknicie za mną :*
Oto ostatni przed przerwą rozdział. Mam nadzieję, że godnie was pożegnam. Pa :)