"Myślę, że musimy szczerze porozmawiać,
ale jest jeszcze za wcześnie.
Daj mi czas na przemyślenia."
Kiedy do pokoju wchodzi Jenna, na wyświetlaczu mojej komórki pojawia się komunikat "wysłano". Mam tylko nadzieję, że mój przyjaciel nie będzie naciskał i cierpliwie zaczeka aż sama się do niego odezwę.
- Gotowa na "Emma's spa"? - zachichotała kuzynka i wykrzywiła usta w szerokim uśmiechu. - Wyjdziesz od niej kilka lat młodsza, kiedy nałoży ci na twarz śmierdzącą papkę.
- Może nie będzie tak źle, a lekka odnowa mi się przyda! - odpowiedziałam jej z rozbawieniem.
Kilka minut później byłyśmy już w drodze do willi państwa Jonesów, która znajdowała się 10 minut drogi na pieszo od mojego skromnego piętrowego domu. Kiedy stanęłyśmy na kamiennym parkingu pomiędzy dwoma drogimi autami rodziców Emmy, Jenna powiedziała cicho:
- Nadal nie wierzę, że nas do siebie zaprosiła. Przecież my to zupełnie inna liga!- jej oczy rozbłysły z rozmarzenia na widok idealnie wypielęgnowanego ogrodu.
- Może nie każdy bogacz to snob. Może Emma się zmieniła i chce odbudować nasze relacje, które były raczej zerowe w ostatnim czasie albo.... albo czegoś od nas chce...- dodałam intensywnie się nad tym zastanawiając.
- Dobra, chodźmy!- Jenna pociągnęła mnie za rękaw bluzki, po czym z beztroską rzuciła przez ramię: - Nie ważne dlaczego tutaj dziś jesteśmy! Chcę poczuć się choć raz jak elita!
Chwilę później znalazłyśmy się przed drzwiami wejściowymi i nieśmiało zapukałyśmy metalową rączką. Naszym oczom ukazała się dojrzała, ale piękna kobieta ubrana w biały, szykowny kostium.
- Dzień dobry pani Jones. - powiedziałyśmy chórem. Oczy mojej kuzynki przybrały ze zdziwienia gigantycznych rozmiarów, więc pokusiłam się o delikatne szturchnięcie jej w plecy.
- Dzień dobry dziewczyny. Ty to zapewne Emily, prawda?- kiedy usłyszałam moje imię od razu pokiwałam potwierdzająco głową. - A ty to....
- Jenna. Ma pani prawo mnie nie kojarzyć ponieważ chodzę z Emmą do jednej klasy niecały rok.- powiedziała śmiało moja kuzynka i uśmiechnęła się z życzliwością.
- W takim razie bardzo mi miło cię poznać Jenno. A teraz chodźcie już na górę bo wszystkie wasze koleżanki już czekają. - Pani Jones zatrzasnęła za nami drzwi i zaprowadziła do pokoju swojej córki.
- Bawcie się dobrze. - powiedziała, po czym zniknęła w jednym z licznych gabinetów. Koleżanki przywitały nas ciepło i od razu wręczyły nam wszystkie przybory potrzebne do naszego babskiego wieczoru. Ze zdziwieniem patrzyłam na nowiusieńki różowy szlafrok, saszetkę maseczki oczyszczającej, tubkę balsamu do ciała i żelowy okład na oczy. Dobrze wiedziałam, że Emma wydała sporo pieniędzy aby sprawić każdej z osobna swój własny zestaw piękności, więc postanowiłam świetnie się dziś bawić i okazać wdzięczność gospodyni.
- No to co? Zaczynamy?- powiedziała Emma z uśmiechem.- Zapraszam was do łazienki!
I po chwili cała nasza ósemka znajdowała się w ogromnym pokoju kąpielowym nakładając sobie na twarz upiększającą maskę i przebierając się w piżamę.
- Ale odjazd!- szepnęła do mnie Jenna, jednocześnie robiąc nam zdjęcie. Gdy wszystkie skończyłyśmy swoje zabiegi pielęgnacyjne, Emma ponownie zaprowadziła nas do swojego pokoju gdzie były już porozkładane kolorowe śpiwory i niezdrowe przekąski.
- Film obejrzymy później, a teraz zagramy może w... szczerość! - rzekła z entuzjazmem organizatorka imprezy, otwierając białe wino. Wizja zwierzania się z sekretów osobom wcale nie będącym moimi najlepszymi przyjaciółmi wzbudziła we mnie lęk. Nie chciałam być niemiła i sprzeciwić się dziewczynom, ale obawiałam się pytań , na które chcą znać odpowiedź.
- Zaczynam!- wyrwała się Lisa, na co dzień bardzo próżna i arogancka znajoma. - Pytanie do Meg... Zdradź imię chłopaka, przez którego nie możesz zmrużyć ostatnio oka!
Odetchnęłam z ulgą, że ominęło mnie to pytanie.
- Arthur. - powiedziała nieśmiało Meg, po czym schowała twarz w dłoniach. Wszystkie dziewczyny roześmiały się głośno i kręciły głowami z niedowierzaniem.
- Arthur?! Ten piegowaty rudzielec? Hahah... - zaczęła Emma, ale rozbawienie nie dało jej dokończyć myśli. Poczułam niepokój gdy jej wzrok skierował się na mnie.
- Sądzisz Emily, że można kochać dwie osoby na raz?- zapytała patrząc na mnie podejrzliwie, ale z nieznikającym uśmiechem. Nagle zrobiło mi się gorąco bo tak naprawdę nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Mimowolnie oczami wyobraźni zobaczyłam Toma i Alexa.
- Nie wiem...- zaczęłam, i spojrzałam na Jennę, która wyraźnie oczekiwała mojej odpowiedzi. - Chyba wszystko jest możliwe...
Emma pokiwała głową po czym zadała pytanie swojej przyjaciółce Alice. Nie ukrywałam, że odpowiedź bardzo mnie interesowała i słuchałam jej z wyraźnym zaciekawieniem.
- Po czym rozpoznać, że się kogoś kocha?
- Jeżeli każda chwila spędzona z tą osobą sprawia ci radość, jeżeli na jej widok czujesz motyle w brzuchu... jeśli tęsknisz gdy dłuższy czas jej nie widzisz.... to jest właśnie miłość. - powiedziała z pełną powagą Alice.
Przez jakiś czas kalkulowałam w głowie jej słowa i zdałam sobie sprawę, że wszystko co powiedziała tyczyło się Toma. Nagle poczułam, że znalazłam odpowiedź, której szukałam i kamień spadł mi z serca. Z uśmiechem sięgnęłam po telefon i wystukałam wiadomość:
- No to co? Zaczynamy?- powiedziała Emma z uśmiechem.- Zapraszam was do łazienki!
I po chwili cała nasza ósemka znajdowała się w ogromnym pokoju kąpielowym nakładając sobie na twarz upiększającą maskę i przebierając się w piżamę.
- Ale odjazd!- szepnęła do mnie Jenna, jednocześnie robiąc nam zdjęcie. Gdy wszystkie skończyłyśmy swoje zabiegi pielęgnacyjne, Emma ponownie zaprowadziła nas do swojego pokoju gdzie były już porozkładane kolorowe śpiwory i niezdrowe przekąski.
- Film obejrzymy później, a teraz zagramy może w... szczerość! - rzekła z entuzjazmem organizatorka imprezy, otwierając białe wino. Wizja zwierzania się z sekretów osobom wcale nie będącym moimi najlepszymi przyjaciółmi wzbudziła we mnie lęk. Nie chciałam być niemiła i sprzeciwić się dziewczynom, ale obawiałam się pytań , na które chcą znać odpowiedź.
- Zaczynam!- wyrwała się Lisa, na co dzień bardzo próżna i arogancka znajoma. - Pytanie do Meg... Zdradź imię chłopaka, przez którego nie możesz zmrużyć ostatnio oka!
Odetchnęłam z ulgą, że ominęło mnie to pytanie.
- Arthur. - powiedziała nieśmiało Meg, po czym schowała twarz w dłoniach. Wszystkie dziewczyny roześmiały się głośno i kręciły głowami z niedowierzaniem.
- Arthur?! Ten piegowaty rudzielec? Hahah... - zaczęła Emma, ale rozbawienie nie dało jej dokończyć myśli. Poczułam niepokój gdy jej wzrok skierował się na mnie.
- Sądzisz Emily, że można kochać dwie osoby na raz?- zapytała patrząc na mnie podejrzliwie, ale z nieznikającym uśmiechem. Nagle zrobiło mi się gorąco bo tak naprawdę nie znałam odpowiedzi na to pytanie. Mimowolnie oczami wyobraźni zobaczyłam Toma i Alexa.
- Nie wiem...- zaczęłam, i spojrzałam na Jennę, która wyraźnie oczekiwała mojej odpowiedzi. - Chyba wszystko jest możliwe...
Emma pokiwała głową po czym zadała pytanie swojej przyjaciółce Alice. Nie ukrywałam, że odpowiedź bardzo mnie interesowała i słuchałam jej z wyraźnym zaciekawieniem.
- Po czym rozpoznać, że się kogoś kocha?
- Jeżeli każda chwila spędzona z tą osobą sprawia ci radość, jeżeli na jej widok czujesz motyle w brzuchu... jeśli tęsknisz gdy dłuższy czas jej nie widzisz.... to jest właśnie miłość. - powiedziała z pełną powagą Alice.
Przez jakiś czas kalkulowałam w głowie jej słowa i zdałam sobie sprawę, że wszystko co powiedziała tyczyło się Toma. Nagle poczułam, że znalazłam odpowiedź, której szukałam i kamień spadł mi z serca. Z uśmiechem sięgnęłam po telefon i wystukałam wiadomość:
Do Toma:
Jutro, u mnie w domu godz. 16 00!
Tradycyjnie zapraszam do komentowania! :)
Ps. Dedykacja dla wiernej czytelniczki Kasi M.! :P
Pierwsze co zauważyłam, to brak kilku przecinków. Chyba domyślam się co ona chce mu powiedzieć, ale nie będę mówiła tego na głos. Lubię motyw gry w butelkę w opowiadaniach (sama go zastosowałam). Ah tam, nocowanie u elity, też tak chcę. Bardzo podoba mi się zakończenie, a raczej jego brak :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam.
Bardzo dziękuję za dedykację :P Super końcówka, a rozdział świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJutro u mnie w domu ?^ ^ i od razu czekam na next ! :D
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie :)
Rozdziały coraz bardziej wciągające, pozdrawiam (sama wiesz kto)
OdpowiedzUsuńHej. Zaprosiłaś mnie do siebie, więc jestem. Od razu przeczytałam wszystkie rozdziały tego opowiadania. Postaram się przeczytać też poprzednie.
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, masz talent. Ciekawa historia i Twój styl pisania również jest dobry. Czytało mi się szybko i przyjemnie. Coś ostatnio często trafiam na blogi z rozterkami miłosnymi i trudnym wyborem pomiędzy dwoma chłopakami, czyżby to był jakiś znak ;) Dobra, koniec wygłupów...
Adres Twojego bloga od razu przypadł mi do gustu, gdyż ja należę do romantyczek :) Bardzo dobrze można wyobrazić opisywane przez Ciebie emocje i uczucia bohaterów, poczuć się jak oni.
Odnosząc się do poprzedniego rozdziału - Alex zachował się okropnie, po prostu jak dupek. Taki pewniaczek siebie. Zdecydowanie bardziej lubię Toma, który jest skromny, delikatny i romantyczny. Wydaje się być idealnym. Chłopak marzeń. To musiało być dużym zaskoczeniem dla Emily, kiedy dowiedziała się, że chłopak, z którym się już długo przyjaźni, czuje do niej coś więcej. Sama nie była pewna swoich uczuć. Ale teraz jakby ją olśniło i już chyba wie czego chce...
Nie mogę się doczekać ich spotkania i w ogóle następnego rozdziału. Mogę już powiedzieć, że kocham to opowiadanie ♥♥ Lubię tego typu historię, więc to jest idealne miejsce dla mnie. Czekam na więcej i obserwuję. Życzę duuużo weny. Pozdrawiam, Maarit :)
PS. Byłaś już na moim jednym blogu, więc może miałabyś ochotę wpaść na drugiego, tym razem z opowiadaniem. Jeżeli tak, to serdecznie Cię zapraszam. Będzie mi bardzo miło :)
love-of-accident.blogspot.com
Hej. Nominowałam Twojego bloga do The Versatile Blogger. Zasłużyłaś na to. Więcej o zasadach u mnie, na love-of-accident.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚciskam, Maarit :)
Dzis juz 17 a ty trzymasz czytelnikow w niepewnosci od 9... Ladnie to tak droga panno? Choc prawie wiem co sie wydarzy dalej chce to przeczytac, wiec dodaj kolejna czesc, nienpastw sie nas nami czytelnikami :*
OdpowiedzUsuńNic wiecej w komentarzu nie napisze do ploki nie dodasz kolejnej czesci!
Taki szantarz!
Karolcius
Nawet nie wiem co napisać. Genialne opowiadanie. Tak mnie wciągnęło, że idę czytać dalej. Mam nadzieję, że Emily wybór będzie słuszny.. Niby Alex źle się zachował, ale na jej miejscu wzięłabym właśnie jego, a nie Toma.. Ale zobaczymy jak będzie.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. ;)